Sensacja w Polsce… rzecz znakomicie napisana i zmuszająca do myślenia. Można ją czytać naraz jako thriller, fascynującą historię miłosną, a także jako komiczną powieść polityczną i społeczną satyrę. Spełniając bardzo wysokie standardy artystyczne, daje głęboki wgląd w rozmaite dziedziny i sprawy – od psychologii wieku młodzieńczego po ideologiczną klęskę komunizmu.
Stanisław Barańczak (o wydaniu amerykańskim)
Ożywcza, nadzwyczaj zajmująca książka… Lubiłby ją sam Stendhal. A gdyby znał polski, mógłby ją też napisać.
The Washington Post
Wspaniałe, rzadkie osiągnięcie…
Najlepsze dzieła literackie na ogół opowiadają proste historie; do panteonu wielkiej literatury wprowadza je sposób, w jaki są opowiedziane.
Los Angeles Times
Powieść roku… Błyskotliwie napisana, przemyślnie zbudowana, nieustannie wciągająca, przepojona niezachwianą wiarą w piękno sztuki.
Die Welt
Rzecz olśniewająca pomysłowością, precyzyjna i tak silnie pobudzająca, że zamiast ją omawiać, chce się ją po prostu podziwiać… Madame ma w sobie wszystko: poezję, politykę i miłość.
San Francisco Chronicle
Powieść uhonorowana Główną Nagrodą w pierwszej edycji konkursu Wydawnictwa Znak, wyróżniona Nagrodą im. Andrzeja Kijowskiego (1999) i wybrana spośród 123 utworów zgłoszonych z całego świata do finałowej siódemki IMPAC Dublin Literary Award (2002). Przełożona dotychczas na 20 języków.
SZUKASZ INNEJ KSIĄŻKI?
WPISZ TYTUŁ LUB AUTORA LUB TEMATYKĘ:
Znowu się spóźniłem z przeczytaniem książki, tym razem to „Madame”. Narobiła dużo szumu, kiedy ten, nazwijmy go, językoznawca, wydał ją i zgarnął nagrody. Historia banalna: dzieje zauroczenia ucznia nauczycielką francuskiego, a wokół niej autor nadbudował wątki polityczne, historyczne, obyczajowe i oczywiście literackie. W powieści tej literatura przeplata się z życiem, czasami nawet nie wiadomo co ważniejsze – życie czy literatura. Tak czy inaczej słowo, o przepraszam, Słowo, jest stawiane przez Liberę na piedestale. I ja, jako namiętny czytelnik, zgadzam się z nim, ale z samą powieścią mam problem. Przepiękna pod względem języka, dopracowana, a ja czytając ją i doceniając jej walory, myślałem: wypracowanie, świetne, ale wypracowanie. Jakby mi tu życia zabrakło, jakby pisana była dla pokazania kunsztu i wiedzy – chylę czoła!, ale jednak czegoś brak… A może to tylko nieodpowiednie dni na jej czytanie, może to mój stan, może po prostu wątek główny, czyli uczucie, mnie mdli. Bo kimże ja jestem, żeby krytykować Liberę?