Lwów to miasto osobliwe – zjawisko swoiste. (…) Słynna z karnawału i kontraktów nadpełtwiańska Europa przedstawiała sobą właściwie miniaturową Amerykę, gdzie stapiały się rozmaite rasy i narodowości (…). Obcokrajowców przyciągał duch miasta, kalejdoskop kultur, dech ziemi. Zamarstynów i Kleopatrów, Łyczaków, Kajzerwald i Kulpark – już same nazwy dzielnic z daleka wzywają i wabią. Lwowa zawsze było pełno.
SZUKASZ INNEJ KSIĄŻKI?
WPISZ TYTUŁ LUB AUTORA LUB TEMATYKĘ: