Biografia Lwa Nussimbauma, pisarza, który wciąż zmieniał swoją tożsamość, rekonstrukcja niezwykłego życia i panorama losów żydowskich XIX i XX wieku, kwestia tzw. orientalizmu żydowskiego – poszukiwania korzeni na Wschodzie. Autor przeprowadził pasjonujące śledztwo, by ustalią, że Kurban Said – twórca wspaniałej powieści Ali i Nino, Essad Bej – sławny przed wojną biograf Stalina i Lew Nussimbaum z Baku to ta sama osoba! Zdumiewające losy utalentowanego Żyda, podającego się m.in. za muzułmańskiego księcia, który uciekł przed bolszewikami, trafi do Francji, USA, nazistowskich Niemiec i faszystowskich Włoch.
SZUKASZ INNEJ KSIĄŻKI?
WPISZ TYTUŁ LUB AUTORA LUB TEMATYKĘ:
Myślę, że już wszyscy znają tę książkę. Przeczytałem ją dopiero teraz i powiem szczerze: rewelacja. Tom Reiss napisał biografię człowieka niezwykłego. Lew Nussimbaum, syn żydowskiego potentata naftowego i rosyjskiej rewolucjonistki, który dobrowolnie przedzierzgnął się w muzułmańskiego księcia Essad Beja. Pisarz, dziennikarz, podróżnik, człowiek skrzywdzony przez los i historię. Historia jego życia jest wręcz niewiarygodna, czytając zastanawiałem się czy autor nie wymyślił Essad Beja. Tom Reiss daje przy okazji nienachalny wykład na temat historii świata I połowy XX wieku, kreśli biografie ludzi szerzej nieznanych, ale bardzo ciekawych. Szczerze polecam!
Poza tym Lew uczynił ze swojego życia mit. To piękny cel. Na razie udaje mi się z mojego zrobić tylko anegdotę.
Przytoczę jedną opowieść: przebywając w faszystowskich Włoszech, będąc bez dokumentów, Essad Bej posługiwał się biletami na statek, który tamtejsi żandarmi brali za… paszport dyplomatyczny. Przypomniała mi się od razu następujące opowieść (autentyczna!): do Polski wrócił nasz rodak, który w USA spędził w więzieniach wiele, wiele lat. Dostał od władz amerykańskich dokument, który stwierdzał, że taki to a taki spędził tyle i tyle lat w więzieniach. Facet wstawił zdjęcie, zalaminował i w pociągach, mówiąc po angielsku, pokazywał go jako amerykański, specjalny dokument tożsamości. Wszyscy konduktorzy, przez wiele lat, nie znając angielskiego, nie żądali biletów…