
Bogusław Wołoszański, Straceńcy, 1998 : Niewielkie, kilkudziesięcioosobowe jednostki atakowały wielokrotnie liczniejszego wroga, na jego terenie, dobrze przygotowanego do obrony. Wydawało się to szaleństwem, a jednak duch bojowy, desperacja, dobre wyszkolenie, umiejętność wykorzystania zaskoczenia sprawiały, że żołnierze, których można było nazwać straceńcami – zwyciężali…
SZUKASZ INNEJ KSIĄŻKI?
WPISZ TYTUŁ LUB AUTORA LUB TEMATYKĘ:
Zbieram wszystkie książki z tej serii i tę też polecam. Są niezwykle ciekawe, dobrze napisane a wydarzenia zawsze, przynajmniej dla mnie, albo w ogóle albo mało znane.