Jakkolwiek różnie można nazywać Mertona: eseistą, krytykiem społeczeństwa, działaczem ekumenicznym, poetą, fotografem, artystą, autorem listów, tym niemniej Merton był przede wszystkim mnichem.
O wiele więcej czasu spędzał na mszy, na modlitwie i na medytacji aniżeli na pisaniu książek i listów bądź na zajmowaniu się czymś, co zwracałoby nań uwagę opinii publicznej. Albowiem przez większą część swojego życia zakonnego dźwigał w klasztornej wspólnocie rozliczne, pochłaniające czas obowiązki. Na równi z innymi uczestniczył w uświęconych tradycją pracach fizycznych wspólnoty. A treść zwykłego życia jest tym, co w biografiach, w sposób nieunikniony, najbardziej się pomija; bardziej eksponuje się wydarzenia niż to, co wydarzeniem nie jest. A Mertona głównie ciekawiło właśnie to drugie.
Książka niniejsza, z powodu swych rozmiarów, nieuchronnie pomija wiele
z tego, co było ważne w życiu Mertona i w jego twórczości. A nic nie sprawi mi większej przyjemności niż świadomość, że uchyliła ona drzwi do twórczości samego Mertona i, być może, do paru innych książek jemu poświęconych.
z przedmowy Jima Foresta
SZUKASZ INNEJ KSIĄŻKI?
WPISZ TYTUŁ LUB AUTORA LUB TEMATYKĘ:
Merton był niesamowicie interesującym człowiekiem i tym samym ta biografia jest interesująca.